Oczy i uszy parlamentu
Oczy i uszy parlamentu
Rozmowa z panią Betty Boothroyd, speakerem brytyjskiej Izby Gmin
Podobnie jak królowej nie wolno pani wypowiadać się na tematy polityczne. Jak to pani odczuwa?
Na pewno nie czuję się jak królowa. Przez całe swe życie byłam zaangażowana w politykę. Ale wymagania, jakie nakłada Westminster na speakera, są takie, że trzeba być ponad polityką -- po prostu stać z boku. Mam oczywiście własne poglądy, biorę udział w wyborach, ale nie wypowiadam się na tematy polityczne. Izba Gmin nie życzyłaby sobie tego, ponieważ jako speaker muszę być bezstronna. I jestem bezstronna. To bardzo dobrze, że nie wypowiadam sądów, które mogą urazić albo uradować tę czy inną stronę.
A co to znaczy polityka? Rozumiem, że nie wolno pani krytykować rządu ani premiera. Ale jeżeli zapytam, czy nie wolałaby pani, żeby speaker działał inaczej, to czy tym samym wejdziemy na teren polityki?
Nie komentuję działań premiera, podobnie jak nie komentuję poczynań lidera opozycji ani działalności Partii Pracy. Myślę jednak, że trzeba zrozumieć jedno: objęcie funkcji przewodniczącego parlamentu w Wielkiej Brytanii oznacza kres kariery politycznej. To koniec wszelkich ambicji. Speaker Izby Gmin nigdy nie zostanie premierem ani ministrem. Dzięki temu możemy mieć taki system, jaki mamy, a nie jest to dla nas trudne dlatego, że -- o czym trzeba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta