Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ostatnia miłość Strindberga

06 stycznia 1997 | Kultura | ET

Ostatnia miłość Strindberga

Rozmowa z Ronaldem Haymanem, angielskim dramaturgiem, autorem sztuki "Rola żony"

Pańska sztuka traktuje o Auguście Strindbergu. Dlaczego pan się nim zainteresował? Ten dramaturg nigdy nie był w Anglii szczególnie popularny.

Dramaty Strindberga są pełne napięcia i wręcz brutalnej szczerości w odsłanianiu tajników natury ludzkiej. Są bardzo emocjonalne, wypełnione intymnymi doznaniami autora -- jest w nich ból, gorycz, pesymizm, nienawiść do kobiet, wynikająca z jakiegoś obsesyjnego kompleksu niższości. Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego nie są one w Anglii bardziej popularne. Może to nasza wina. Rzadko się je tutaj grywa i raczej nie utrzymują się one długo w repertuarze. Mnie jednak Strindberg zawsze fascynował. Zgadzam się z Eugene O'Neillem, który nazwał go "prekursorem nowoczesnego teatru". Kiedy pisałem sztukę o Strindbergu, czułem, że w tym człowieku musiało być coś wyjątkowego, fascynującego. Był jednym z twórców cierpiących. Nie można pozostawać obojętnym wobec cierpienia, zwłaszcza kiedy autor, posługuje się własnym bólem, udręką wewnętrzną jako środkiem do nawiązania kontaktu z anonimowym odbiorcą. Dlaczego powstała ta sztuka, tak naprawdę...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 959

Spis treści
Zamów abonament