W łapciach I adidasach
Komuniści rozpisywali konkursy na rzeźbionego kozikiem Lenina, ale to za ich rządów stanęło na Podkarpaciu najwięcej skansenów i świątków. Dzieje chłopskiej kultury plastycznej w realnym socjalizmie to historia – jak w „Weselu" – wesoła, a ogromnie przez to smutna.
Ze „sztuką ludową" zetknął się każdy, komu przyszło zawitać do Europy Środkowej. Już kiedy przybysz maszeruje korytarzami lotniska, zza szyb sklepów wolnocłowych łyskają nań nie tylko baterie whisky: w sąsiadujących z alkoholami gablotkach mienią się spódnice i pienią halki tancerek, którym usiłuje, zwykle nieudolnie, dotrzymać kroku znacznie bardziej od nich drewniany partner w filcowym kapeluszu.
Więcej takich tancerek – z dodatkiem grzebieni, korali, kogucików, wisiorów, chust, czapek, skarpet z pomponami, malowanych szkatułek, dzbanów i całej reszty drewniano-płócienno-glinianej galanterii, aż po rzadko już dziś doradzane przez stylistów ciupagi i baty z pomponem – rzuci mu się w oczy, gdy tylko ruszy na pierwszy spacer zalecanym przez przewodnik staromiejskim szlakiem.
Być może przybysz już wtedy złoży daninę miejscowym bóstwom (lub własnym dzieciom), kupując podszytą ortalionem baranicę, figurkę konika dotkniętego ciężką chorobą stawów albo długopis z rączką z wypalanej gliny i wkładem BIC. Jeśli jest ciekaw świata – zajrzy może do jednej z umieszczonych obok deptaka galerii, gdzie przestraszą go grubo ciosane figury diabłów, aniołów, świętych i Żydów.
Jeśli ma zasobniejszy portfel – kupi komplet naprawdę ładnych serwet z surowego lnu, obrębionych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta