Generał Szojgu czyni znak krzyża
Siergiej Kużugietowicz Szojgu jest ministrem obrony Rosji. Daruję tu sobie dłuższą wzmiankę o Orwellu i pytanie, po co agresorowi potrzebne jest ministerstwo obrony.
Przed kim? I czy wiele osób wie lub pamięta, że słynny Pentagon, czyli departament obrony Stanów Zjednoczonych, nazywał się do 1947 roku Departamentem Wojny?
Szojgu jest bardzo ciekawą postacią z wielu powodów. Po pierwsze, jest często wspominany jako jeden z kilku możliwych następców Putina. Oczywiście w krajach takich, jak dzisiejsza Rosja, XVI-wieczna Turcja znana nam z serialu „Wspaniały wiek" czy Korea Północna, popularny następca jest sprzecznością samą w sobie – jeśli jest popularny, to nie będzie następcą, tylko straci głowę. Nawet w demokracjach czy półdemokracjach (ostatnio w języku politologii stały się popularne „pół-coś tam", które co bardziej uczeni zastępują słowem „hybryda") zbyt popularny polityk zagrażający wiodącej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta