Rogata natura jazzmana
Ameryka jest atrakcyjna. Nawet nie zdajemy sprawy sprawy, jak bardzo jesteśmy przesiąknięci amerykańską kulturą. I nie chodzi tylko o jazz, który gram. To także rock, pop, muzyka współczesna. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy Amerykanami!
Gdzie jest statuetka Grammy?
Stoi w domu, mam ją w zasięgu wzroku, kiedy gram na fortepianie.
Jakiej zasadniczej zmiany dokonała w pana życiu?
Jestem bardziej zajęty. Od lutego 2014 roku do dziś zagrałem ponad 200 koncertów.
Wcześniej mniej pan występował?
To zależy kiedy. Po powrocie z Niemiec na początku lat 90. grałem dużo klubowych koncertów na kiepskich instrumentach. W pewnym momencie stwierdziłem, że coś jest nie w porządku. Jestem zapracowany, a mam długi. Postanowiłem więcej pisać, na przykład do filmu. Teraz gram w pięknych salach na doskonałych fortepianach.
Słyszałem opinie, że w zdobyciu Grammy pomógł panu Randy Brecker.
Tak, pomógł mi. Proponuję innym zrobić to samo. Namówić Randy'ego na nagranie płyty, wydać ją w USA, a potem czekać na nominację do Grammy i statuetkę.
Pana nowy album nosi tytuł „America". To nawiązanie do miejsca, gdzie odebrał pan Grammy?
Nie, Ameryka jest symbolem kultury, która wpłynęła na moją drogę życia. Jestem uważany za muzyka jazzowego, a jazz nie powstał ani w Mongolii, ani na Księżycu, lecz w Ameryce. Ta muzyka wniknęła w moje dzieciństwo moi rodzice mieli płyty z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta