Podróż pierwszej klasy
PKP w czasach II Rzeczypospolitej były największym w kraju pracodawcą, zatrudniającym od 160 do ponad 200 tys. osób. A zarazem filarem gospodarki.
W ostatnich latach przed II wojną światową mieszkańcy warszawskiego Powiśla mogli codziennie podziwiać pędzący po moście i wiadukcie linii średnicowej samotny kremowo-granatowy wagon motorowy o niespotykanych wcześniej na kolei aerodynamicznych kształtach. Luksusowa lukstorpeda, która trasę z Warszawy do Zakopanego pokonywała w pięć i pół godziny, była w owych czasach symbolem nowoczesności Polskich Kolei Państwowych. Dobrze jeszcze pamiętano kolejowy krajobraz po I wojnie światowej: ruiny dworców, zburzone wieże ciśnień, brzegi i dna rzek najeżone palami zniszczonych mostów saperskich, zawalone dawnymi konstrukcjami oraz zatopionymi parowozami i wagonami...
Lukstopeda nie budziła jednak aż takiej sensacji i sporów jak dziś pendolino. Była jeszcze jednym dowodem na to, że PKP dorównują najlepszym przedsiębiorstwom kolejowym Europy, czego o dzisiejszych polskich kolejach powiedzieć się z pewnością nie da.
594 mln franków w złocie
Pierwszy pociąg przyszłych Polskich Kolei Państwowych wyruszył na szlak – z Warszawy do Skierniewic, trasą dawnej „wiedenki" – w dniu triumfalnego przyjazdu do stolicy Józefa Piłsudskiego, 11 listopada 1918 r. Podróż koleją w pierwszych latach niepodległości, zwłaszcza na wschodnim i północnym Mazowszu, Podlasiu czy Kresach, gdzie straty wojenne były największe, dostarczała mocnych wrażeń....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta