Podziemna rewolucja
Dzięki upartej górniczce z Lubina równouprawnienie może wkrótce zjechać do kopalń.
Agnieszka Gątko nie uważa się za feministkę. Nigdy nie sądziła też, że będzie musiała wyręczyć feministki w tym, o czym mówią one od lat: w walce o zmianę prawa, by było bardziej przyjazne dla kobiet. Mówi, że chciałaby tylko móc robić to, co kocha. A pokochała to pewnego grudniowego dnia 2007 roku.
Jej ojciec Krzysztof Wcisło pracuje na Dolnym Śląsku w jednej z kopalń miedziowego giganta KGHM. Jest instruktorem strzałowym, czyli nadzoruje górników, którzy wpierw wiercą trzymetrowe otwory we froncie przodka, by potem włożyć do nich materiały wybuchowe. Tamtego grudniowego dnia z okazji Barbórki po raz pierwszy zabrał córkę na zjazd rodzinny. Swoim żonom i dzieciom górnicy pokazują wówczas, jak się pracuje pod ziemią.
Agnieszka Gątko przeszła najpierw szkolenie z używania aparatów ucieczkowych, czyli urządzeń wytwarzających tlen, gdy nie ma czym oddychać. Potem w stroju roboczym zjechała kilometr pod powierzchnię czymś na kształt windy, którą górnicy nazywają klatką. – Porusza się z prędkością ponad 30 kilometrów na godzinę. Podczas jazdy tak zatyka uszy, że człowiek nie nadąża z przełykaniem śliny – opowiada.
Na dole wsiadła do pokrytego stelażem z rur pomarańczowego land rovera. Górnicy zawieźli ją najpierw w rejon wydobycia miedzi, a potem soli, który wygląda jak bajkowa kraina wiecznego śniegu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta