Nie patrz na mnie, tylko w siebie
Jako reżyser Chaplin odgrywał najmniejszy drobiazg: każde spojrzenie, najmniejsze poruszenie musiało być takie, jak on sobie tego życzył – fragment książki „Charlie Chaplin", która ukaże się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka
Na wiosnę 1928 roku główni wykonawcy United Artists – Mary Pickford, Douglas Fairbanks i Charles Chaplin, do których dołączyli John Barrymore i Norma Talmadge – wystąpili w audycji radiowej, aby odbiorcy mogli usłyszeć ich głosy. Dziennikarzowi z „Variety", który rozmawiał z Chaplinem zaraz potem, powiedział, że „mało nie umarł na widok mikrofonu, bojąc się, jak to wszystko wyjdzie". Dyrektorowi studia oznajmił z kolei, iż ze strachu podczas samych prób stracił ponad cztery kilogramy. Doświadczenie to wcale nie przekonało go do nowego medium. W późniejszym czasie zaproponowano mu pół miliona dolarów za nagranie dwudziestu sześciu piętnastominutowych audycji radiowych. Odmówił, argumentując: „Ja muszę pozostać odrobinę oddalony i tajemniczy. Ludzie muszą mnie widzieć w romantycznej aurze. Więcej bym stracił niż te pół miliona, gdybym przez radio rozsiadł się w ludzkich domach".
Na kilka tygodni zawiesił jednak wstępne prace nad „Światłami wielkiego miasta", aby dokładnie rozważyć problem. Analizował, jaki wpływ będą miały dialogi na poszczególne sceny, i uznał, że będą tylko szkodzić. Decyzja została zatem podjęta i nic na świecie nie było w stanie jej zmienić. Dalej więc szykował się do ostatniego swego filmu niemego, podczas gdy wszędzie dokoła aktorzy rozmawiali i grały orkiestry. W rozmowie z angielskim dziennikarzem podjął kwestię...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta