Największy pirat w świecie Rocka
Ma 72 lata, ponad pół wieku temu założył z Mickiem Jaggerem zespół The Rolling Stones. Niefrasobliwy skandalista od czasu do czasu bierze się do roboty i wydał trzecią solową płytę studyjną „Crosseyed Heart". Znakomitą, niezwykle intymną.
O Keithie Richardsie wielu moralistów powie, że to człowiek bez zasad. Nieprawda! Ma zasady i to co najmniej dwie. Na każdym koncercie Stonesów śpiewa jedną ze swoich piosenek. Wita się też z fanami okrzykiem: „Dobrze być tutaj!" . Po czym dodaje: „Dobrze być gdziekolwiek!".
Reszta to czyste szaleństwo, chaos, zgroza! A gdyby się zastanowić, co charakteryzuje Keitha najdoskonalej, byłaby to na pewno sytuacja z warszawskiego koncertu w 2007 roku. Mick Jagger imponował jak zwykle formą fizyczną i wokalną, a Richards sprawiał wrażenie, jakby ledwo trzymał się na nogach. To był kolejny koncert, kiedy nie wiadomo było, czy dotrwa do końca. Największą niepewność wzbudzał, gdy zbliżał się do krawędzi sceny. Wyglądał, jakby stanął nad przepaścią. Gdy pochylał się nad gitarą, jego ciało ciążyło w stronę fosy. I w ostatniej chwili odzyskiwał równowagę, wracając do pionu. I tak kilka razy. Aż wycofał się w głąb sceny i wszyscy odetchnęli z ulgą.
Leniwi koledzy
Nowa solowa płyta Richardsa wywołała zaskoczenie. Poprzednią „Main Offender" nagrał przecież 23 lata temu. – Moim numero uno są Stonesi. Nagrywam solowe płyty tylko wtedy, gdy grupa popada w stan hibernacji – powiedział w wywiadzie dla „The Entertaiment Weekly". – Staram się zaprowadzić Stonesów do studia. Całkiem szczerze muszę jednak dodać, że nie wiem, czy mi się to w tym roku uda. Miałem plany,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta