kosmiczne sekrety nieżywego jubilata
Mija 30 lat od powstania stacji kosmicznej Mir i 15 lat od jej zagłady. Delektowano się nią jako awangardą techniki, zajmuje zaszczytne miejsce w dziejach kosmonautyki, mówiono o niej w tonacji patetycznej, patriotycznej, humanistycznej, brakuje tylko tonacji anegdotycznej.
Zanim jednak spojrzymy w ludzką twarz Mira, wypada rzetelnie go przedstawić. Ważył prawie 125 ton. Ani 30 lat temu, ani teraz nie ma rakiet, które udźwignęłyby taki obiekt – „taki to ciężar". Dlatego Mir wystrzeliwano po kawałku. Pierwszy wystartował z kosmodromu Bajkonur (dziś w Kazachstanie, wówczas na terenie ZSRR) w nocy z 19 na 20 listopada 1986 roku.
Przedstawianie życiorysów to najnudniejsza część uroczystości jubileuszowych, dlatego poprzestańmy na wizytówce jubilatki. Stacja krążyła na wysokości od 385 do 393 kilometrów. Okrążała glob w 90 minut, w ciągu doby robiła to 16 razy, w sumie wytrzymała 86 330 okrążeń. Przeleciała 3 miliardy 638 milionów 740 tysięcy 307 kilometrów, zanim nastąpiła jej deorbitacja i zagłada. Gościła na pokładzie 28 stałych załóg.
Jednej z nich, a mówiąc dokładniej: jednemu z kosmonautów, przydarzyła się rzecz niebywała – przebywając na orbicie, zmienił obywatelstwo, czy raczej zmieniono mu je bez pytania o zgodę (co nie oznacza, że zgody takiej nie chciał wyrazić). Siergiej Krikalew przebywał na stacji, gdy z mapy znikała jego ojczyzna, a pojawiała się na jej miejscu inna, ale też jego.
Nowym gospodarzem Kremla po Michaile Gorbaczowie został Borys Jelcyn, a Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich przepoczwarzył się w Rosję. Przepoczwarzanie to miało konsekwencje nie tylko polityczne, ale także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta