Podzielmy Europę na enklawy
Setkom tysięcy muzułmanów, którzy przybyli do Europy, powinniśmy oddać lokalne przestrzenie, gdzie wolno byłoby im trochę więcej. Trudno, pogódźmy się i z tym – nie urządzalibyśmy tam procesji Bożego Ciała. Za to w przestrzeni chrześcijańskiej moglibyśmy nie tolerować głosu muezzina.
Zanim odwiedziłem Mea Szearim, jerozolimską dzielnicę ultraortodoksyjnych wyznawców judaizmu, czytałem niejedno na temat ksenofobii i nietolerancji, które cechować mają jej mieszkańców. Odcięci od świata, także od własnych rodaków, mieszkających dosłownie po drugiej stronie ulicy, ludzie „stamtąd" zamknęli się w ciasnym kręgu własnych religijnych wyobrażeń. Niechętnie widzą obcych i gdy tylko ktoś naruszy ich święty spokój, łatwo wybuchają agresją.
Prasa całego świata opisywała spektakularne przypadki obrzucania kamieniami karetek pogotowia, które odważyły się zapuścić w zaułki dzielnicy w piątkowy wieczór, lub tym bardziej w sobotę. W szabas bowiem pobożny Żyd nie używa pojazdów – i nie może być tutaj wyjątku nawet dla karetki na sygnale lub interweniującego samochodu straży pożarnej. Tak przynajmniej uważa się w Mea Szearim.
Sto niewidzialnych bram
Wszystko, czego się uprzednio dowiedziałem, oczywiście nie zniechęciło mnie do złożenia wizyty w tak intrygującym miejscu. Razem z żydowską koleżanką z Polski, służącą mi za przewodniczkę, wałęsaliśmy się więc po wąskich uliczkach „Stu Bram" – bo tak tłumaczy się hebrajską nazwę dzielnicy. Rozmawialiśmy z napotkanymi ludźmi, posługując się mieszanką jidysz i angielszczyzny, gdyż język hebrajski, jako język święty, jest tam używany tylko podczas modlitwy.
Miriam bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta