Jak mordowano Kresy
O świcie 17 września 1939 roku zakończyła się wojna trzystuletnia. Rzeczpospolita ostatecznie przegrała z Moskwą i utraciła ziemie kresowe, czyli część własnej tożsamości.
Stąd byli wszyscy. W wileńskiej celi bazylianów natus est Conradus. Soplicowo na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju. Beniowski i Wernyhora, Ukrainy błękitne pola. Z wałów Baru ksiądz Marek, karmelita, ludziom błogosławił. Po Dzikich Polach hulali Wołodyjowski, Zagłoba i Kmicic. Tragicznie aktualna stała się 17 września jego nauka: „Co też sądzisz, co ja powinienem był uczynić wobec dwóch nieprzyjaciół, stokroć potężniejszych, przeciwko którym obronić tego kraju nie mogłem? Zginąć! – odpowiedział szorstko Kmicic".
A chłopcy, którzy szli zginąć do AK, najczęściej obierali pseudonim Kmicic. Czytały o tym kolejne pokolenia krakusów i poznaniaków, a potem (kiedy już zniszczono Breslau) wrocławian rodem ze Lwowa. Pod koniec XX wieku dotarły długo zakazane wiersze ostatniego wielkiego kresowego wieszcza – małego Tomaszka z doliny Issy.
Dwór kontra wieś
W 1795 roku, po trzecim rozbiorze, Gabriel Dzierżawin, subtelny rosyjski poeta i pragmatyczny minister sprawiedliwości, przygotowuje dla cara propozycję. Chce wysiedlenia z pozyskanych przez Rosję ziem polskiej szlachty i Żydów i osadzenia w ich miejsce Rosjan. Tekst trafia do szuflady, lecz myśl nie ginie.
Petersburg przez 123 lata starannie zaciera ślady Rzeczypospolitej na jej dawnych ziemiach. Najpierw masowo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta