O czym myśli milcząca większość
Około 70 procent obywateli uważa, że obecność imigrantów dobrze służy krajowi. 76 proc. sprzeciwia się zwiększeniu liczby przybyszów.
O czym myśli milcząca większość
W OJCIECH SADURSKI
z sydney
Pani Pauline Hanson, kobieta o drobnej, dziewczęcej buzi, z krótkimi rudymi włosami, zupełnie nie wygląda na australijskiego Le Pena -- przywódcę Frontu Narodowego we Francji, znanego z wystąpień nieprzyjaznych wobec imigrantów i czarnych. A jednak niedawny wybór do parlamentu tej właścicielki sklepiku rybnego z miasteczka w tropikalnym stanie Queensland w dużej mierze zmienił dyskusję publiczną o sprawach rasowych w Australii i pogorszył obraz tego kraju w oczach jego azjatyckich sąsiadów.
"Australii grozi, że zostanie zalana przez Azjatów" -- powiedziała w swej mowie w parlamencie pani Hanson. Słowa te odbiły się głośnym echem w australijskich i azjatyckich mediach. Ale Azjaci nie byli jedynym obiektem przemówienia Pauline Hanson. Najbardziej dostało się aborygenom, tubylczym mieszkańcom Australii, którzy - zdaniem pani Hanson - są uprzywilejowani w porównaniu z białymi. "Tak jak miliony Australijczyków mam dosyć nierówności forsowanych przez rząd pod pretekstem, że aborygeni są najbardziej upośledzoną grupą w Australii". Pauline Hanson frontalnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta