Oni nie są bezradnymi dzikusami
Była to lekcja, którą Czerwona Chmura musiał sobie wziąć do serca: odwaga nie znaczyła nic w obliczu powtarzalnych karabinów i armat.
Siedzący Byk był wściekły. Miesiąc wcześniej, mniej więcej wtedy, gdy Czerwona Chmura napadł na stację Bridge, Hunkpapowie próbowali wszcząć walkę z garnizonem stacjonującym w forcie Rice w Dakocie Północnej. Mogłoby się wydawać, że idealnie się zgrali, lecz Indianie nie zaplanowali tych symultanicznych najazdów, po prostu czas temu sprzyjał. Mimo to Siedzący Byk odniósł jeszcze mniejszy sukces niż Czerwona Chmura. Przyczyną jego klęski była geografia.
Rok wcześniej, w następstwie swojego zwycięstwa nad Upper Knife, generał Sully polecił inżynierom zbudować fort na wysokim płaskowyżu, który górował nad zachodnim brzegiem Missouri. Równina otaczająca placówkę była okolona niskimi skarpami pokrytymi połaciami szałwii, przerywanymi tylko ciągnącymi się po horyzont ciemnymi wąwozami. Zgodnie z przewidywaniami Sully'ego żołnierze stojący na fortyfikacjach mieli dobrą widoczność w promieniu wielu kilometrów. Kiedy u ich bram pojawili się wojownicy Siedzącego Byka wystawieni jako przynęta, żołnierze na czujkach nie mieli problemu z dostrzeżeniem głównego korpusu czterystu–pięciuset Hunkpapów i Dakotów usiłujących ukryć się za odległymi ostańcami. Dowódca placówki sformował szyk obronny wzdłuż skarpy nad rzeką, która wiła się wokół topolowej palisady, ale nie pozwolił iść ludziom ani kroku dalej. Siuksowie przeprowadzili jeden...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta