Jak pokazywać wojnę
„Dunkierka" Christophera Nolana to film radykalny. Nie ma w nim nic, do czego przyzwyczaiło nas dotychczasowe kino wojenne.
Kino wojenne przechodziło kilka faz przez ostatnie 70 lat. W czasie obowiązywania cenzury w amerykańskiej kinematografii w postaci kodeksu Haysa, wojna rozgrywała się na dalekim planie. Ranni żołnierze chwytali się za bok i upadali. Tak wyglądała kinowa śmierć na polu walki w latach 50. i 60. Twórcy sięgali więc po epickie sceny batalistyczne z udziałem pirotechniki i maszyn wojennych (choćby „Najdłuższy dzień" z 1962 r.). Albo opowiadali historie martyrologiczne, jak „Most na rzece Kwai" (1957). Z tamtego okresu szczególnie warte zapamiętania są „Ścieżki chwały" (1957) Stanleya Kubricka, który mógł sobie pozwolić na bardziej krytyczny obraz wojny, ponieważ opowiadał o francuskiej armii podczas I wojny światowej.
Kodeks Haysa zniesiono w latach 60., ale ponad dekadę zajęło filmowcom odzwyczajenie się od konwencjonalnego ukazywania wojny. Publiczność z kolei najbardziej lubiła w tamtych latach opowieści wojenne w wydaniu przygodowo-awanturniczym. Hitami były „Działa Navarony" (1961), „Parszywa dwunastka" (1967) i „Złoto dla zuchwałych" (1970). Zwiastunem nowego spojrzenia na wojnę była zjadliwa satyra Roberta Altmana „MASH" z 1970 r. opowiedziana z punktu widzenia lekarzy polowych.
Klęska w Wietnamie i siła ruchu pacyfistycznego sprawiły, że coraz częściej powstawały obrazy krytyczne, deheroizujące wojnę, pokazujące żołnierzy w niełaskawym świetle lub co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta