Artykuł 270, czyli żywa skamieniałość
Zdanie odrębne
Artykuł 270, czyli żywa skamieniałość
Kto pamięta tę anegdotę sprzed lat? Amerykanin i obywatel ZSRR spierają się, gdzie ludzie mają więcej wolności. -- Możemy zwymyślać naszego prezydenta i nie ma za to żadnej kary -- szczyci się Amerykanin. -- My też możemy zwymyślać waszego prezydenta bez żadnej kary -- ripostuje człowiek radziecki.
Tymczasem i my, żyjący podobno w demokracji, możemy "wygarniać" prezydentowi, co się żywnie podoba, pod warunkiem że to prezydent cudzy, nie nasz. Podobnie ma się rzecz z cudzym parlamentem czy rządem. Polak, jeśli chce krytykować ustrój albo władzę, musi być oszczędny w słowach. W przeciwnym razie podpada pod groźny art. 270 kodeksu karnego.
Temu, kto lży, wyszydza lub poniża Naród Polski, Polską Rzeczpospolitą Ludową (nie pomyłka, tak się jeszcze nazywa państwo polskie w kodeksie karnym) , jej ustrój lub naczelne organy -- grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Na równi z wyszydzaniem naczelnych organów władzy postawiono pochwalanie faszyzmu, za co według § 2 tegoż artykułu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta