Otwarte wrota do raju
Kubańscy bejsboliści nie będą już musieli uciekać z wyspy, aby grać i zarabiać miliony w Stanach Zjednoczonych. Żeby zrozumieć wagę tego wydarzenia, trzeba wiedzieć, co przechodzili do tej pory.
Ogłoszona pod koniec grudnia, parafowana przez MLB (Major League Baseball, amerykańska liga bejsbolowa, najlepsza na świecie), MLBPA (związek zawodników MLB) i Kubańską Federację Bejsbolową umowa przewiduje, że gracze z Kuby będą mogli legalnie przyjeżdżać do USA i podpisywać kontrakty z zawodowymi klubami. To przełom. Dotąd Kubańczycy uciekali z ojczyzny i żeby negocjować wielkie stawki, które amerykańskie kluby były skłonne im płacić, musieli występować jako rezydenci innego kraju.
Dlatego ucieczka sportowców wiodła często na przykład przez Meksyk albo Haiti, ale że to się wreszcie zmieni, od jakiegoś czasu można było oczekiwać – odwilż w stosunkach amerykańsko-kubańskich nastąpiła w 2014 roku, jeszcze za prezydentury Baracka Obamy, a władze ligi dostały wolną rękę w kwestii negocjowania porozumienia sportowego. Donald Trump nie jest jednak tak skory do negocjacji jak jego poprzednik, w tym przypadku też może jeszcze zablokować przyjęte rozwiązanie i niektórzy przedstawiciele jego administracji zdają się sugerować, że tak się stanie. Ale na razie ustalono, że kubańscy zawodnicy będą mogli legalnie grać w MLB i podpisywać wielkie kontrakty, nie tracąc obywatelstwa ani prawa pobytu na Kubie. Będą też mogli bez przeszkód wrócić do kraju. Do tej pory była to podróż w jedną stronę.
Rodzina jest wszystkim
Motywacje zawodników, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta