Zmarszczki to nasze życie
Charlotte Rampling to ikona niekonwencjonalnego, ekscytującego kina – powiedział dyrektor festiwalu w Berlinie Dieter Kosslick, wręczając jej kilka dni temu Złotego Niedźwiedzia za całokształt dokonań.
Rzeczywiście jest aktorką, która nigdy nie wybierała łatwych dróg. Piękna, pełna seksu, odważna, spotykała się na planie z wielkimi reżyserami, występowała w filmach angielskich, francuskich, włoskich. Także amerykańskich, choć Hollywood nigdy nie było jej bajką. Charlotte Rampling jest Angielką, która od prawie 50 lat mieszka we Francji. Czuje się Europejką. Zawsze też żyła tak, jak chciała, nie przejmując się konwenansami. Był czas, gdy uchodziła za prowokatorkę. Na ekranie potrafiła szokować, nago pozowała do zdjęć Helmutowi Newtonowi. Ale był i taki czas, gdy sprawy zawodowe usuwała w cień, a spełniała się przede wszystkim jako żona i matka. Doświadczyła chwil szczęścia i tragedii. Wielkich miłości i głębokich depresji. Dziś ma 72 lata. I nie udaje nastolatki.
– Nie rozumiem aktorek w moim wieku, które wstrzykują sobie botoks i robią operacje plastyczne – mówi. – Zmarszczki to nasze życie. Nasz bagaż, czasem ciężki, ale i bogactwo. Wszystko, co wydarzyło się w przeszłości, doprowadziło mnie do dnia dzisiejszego. Radości, rozczarowania, nawet rozpacz... Bez nich nie byłabym tym, kim jestem.
Jest nowoczesna, nie przejmuje się konwenansami, zawsze czuła się kobietą wolną, a jednocześnie przyznaje, że należy do „starego świata". W rozmowach z dziennikarzami jest błyskotliwa, inteligentna, czasem ironiczna. Bardzo szczera. Jednak dla popularności nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta