Ecce Homo na mojej ścianie
Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce dla Boga? Centymetr kwadratowy choćby dla boskiej iskry?
Zanim dostałem tego houellebecqowskiego Chrystusa, długo wcześniej (wszystko roztapia się w strzępkach mgły), zanim uderzyła mnie więc z taką nieoczekiwaną mocą ta nowa, wyjątkowa interpretacja, fascynowały mnie głównie ikony. Skąd to się wzięło? Mniemam, że z domu mojej ciotki Danuty w Krynicy, gdzie na ścianie salonu wisiała i do dziś wisi między licznymi Nikiforami niewielka ikona Świętego Jerzego. Kanon, Święty Jerzy na wysmukłym koniu, z uniesioną do góry włócznią, a u stóp smok. Ni to się wije w ziemskim prochu, ni to czai do niespodziewanego ataku. Za chwilę pewnie błyśnie rozdwojonym językiem i chluśnie rudym ogniem. To jednak za chwilę. Moment, w którym uchwycił go pobożny mnich, autor tego cerkiewnego dziełka, to absolutna dominacja Jerzego. Bizantyjski rycerz opromieniony krągłą aureolą w najświętszym spokoju i z pewnością ręki doświadczonego szachisty dźga grotem włóczni jaszczurczy łeb delegata piekieł. To chwila tryumfu. Pieją z radości niebiańskie chóry, niewidoczny Bóg Ojciec klaszcze z zachwytu. Padalec jest gdzie jego miejsce, jeszcze dwie mikrosekundy, jeszcze jedna, a szatan odejdzie w nicość.
Cudowny to, inspirujący obraz, ale prowadzący na manowce, bo doświadczenie i teologia zadają kłam tej perfekcyjnej propagandzie sukcesu. Czy już wtedy wiedziałem, że to bujda? Przecież, nie udawajmy, Święty Jerzy nigdy smoka nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta