Wspieranie Białorusinów jest w naszym interesie

źródło: AFP

źródło: Gość Niedzielny

„Nie ma demokracji bez demokratów" – przekonywał Juliusz Mieroszewski, najwybitniejszy publicysta kierowanej przez Jerzego Giedroycia „Kultury". To, co obserwujemy na Białorusi, to powstanie w społeczeństwie aspiracji demokratycznych. W obliczu tego faktu Polska musi zmienić swoją politykę wobec Mińska - mówi Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Plus Minus: 14 września minie 20 lat od śmierci Jerzego Giedroycia. Był najważniejszym ambasadorem polskiej racji stanu na Zachodzie?

Powiedziałbym raczej, że był ambasadorem polskiej suwerennej kultury i myśli politycznej, dlatego że o racji stanu można mówić wyłącznie w warunkach istnienia niezależnego państwa. Oczywiście naród także może mieć swoje interesy, a niezbywalnymi są wolność i niepodległość. Giedroyc był działaczem politycznym dążącym do odzyskania przez Polskę wolności.

O co głównie walczył? By zachodnie elity zrozumiały, że na obszarze między Polską a Rosją istnieją jeszcze jakieś polityczne byty?

Sprowadzanie jego aktywności i myśli politycznej wyłącznie do spraw polityki wschodniej to niesprawiedliwa redukcja. Giedroyc nie zajmował się jedynie relacjami Polski z Rosją oraz narodami sowieckiego imperium, ale myślał o sprawie polskiej całościowo. Wspierał suwerenną polską refleksję o stanie relacji między dwoma rywalizującym blokami, o przyszłości Starego Kontynentu, relacjach transatlantyckich i integracji europejskiej, i zachęcał do tego, aby analizować te kwestie z punktu widzenia kształtowania intelektualnej koniunktury zwiększającej szanse na odzyskanie przez nasz kraj niepodległości.

Jaką linię miała jego paryska „Kultura"?

W 1976 roku po śmierci Juliusza Mieroszewskiego, bez wątpienia...