Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nowego Karola Marksa nie będzie

12 września 2020 | Plus Minus | Bogdan Bachmura

Czy brak teoretycznej alternatywy dla liberalnej demokracji czyni ją lepszą, trwalszą, bardziej odporną na wstrząsy? Niestety, wręcz przeciwnie. System, w którym żyjemy, ewoluuje w tempie i kierunku każących powątpiewać, czy jeszcze leci z nami pilot.

 

O sytuacji, w jakiej znalazła się współczesna liberalna demokracja, mówi się najczęściej, że to kryzys. Niektórzy dodają, że głęboki. Słowa „upadek" używa się znacznie oszczędniej. Pewnie w nadziei, że z obecnego stanu system zdoła wyciągnąć się za włosy. Krytyka liberalnej demokracji, zwłaszcza w jej obecnym stanie, to zadanie stosunkowo łatwe, ponieważ ilość genetycznych obciążeń tego systemu, wielokrotnie zdefiniowanych i opisanych, w miarę upływu czasu daje o sobie znać coraz dotkliwiej. Pytaniem: no dobrze, ale co w zamian, kończą się w zasadzie wszystkie spory pomiędzy zwolennikami a krytykami liberalnej demokracji – z nieodłączną podpórką demokratów w postaci cytatu z Winstona Churchilla o usprawiedliwieniu złej demokracji tym, że nic lepszego do tej pory nie wynaleziono, na czele.

Jan Tokarski to jeden z moich ulubionych autorów „Plusa Minusa". Jego wnikliwe, inspirujące, systemowe analizy czytam z dużym zainteresowaniem. Kiedy zatem i on w artykule „Rozwód z liberalizmem na trzy sposoby" („Plus Minus" z 4–5 lipca 2020 r.) zadaje pytanie o systemową alternatywę, to ja, jako człowiek słabego demokratycznego wyznania, czuję się wywołany do tablicy. Jan Tokarski pisze tak: „Wszystkim tym, którzy uważają ją (liberalną demokrację – przyp. mój) za ustrój popsuty lub archaiczny, nieprzystosowany do wyzwań...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11760

Wydanie: 11760

Zamów abonament