Na skraju demograficznej katastrofy
TOMASZ P. TERLIKOWSKI Coraz słabsze więzi międzyludzkie, coraz mniej dzieci, coraz mniejsze zaufanie nie tylko do instytucji małżeństwa, ale też do partnerów, i coraz więcej poranionych młodych dorosłych, obawiających się powtórzenia błędów rodziców. Z tej sytuacji nie ma powrotu do przeszłości. Zmieniło się bowiem rozumienie małżeństwa, miłości, a społeczeństwo uległo głębokiej transformacji.
Polska i świat zachodni mają poważny problem. Nie jest nim przeludnienie, przed którym od wieków przestrzegają rozmaitej maści maltuzjaniści (ostatnio często w nowym, ekologicznym sztafażu), ale wręcz przeciwnie – nadchodząca katastrofa demograficzna. Europa wymiera, a Polska jest w czołówce najmniej dzietnych państw kontynentu. W 2019 roku – jak wynika z szacunków GUS – w Polsce na świat przyszło 375 tys. dzieci, a zmarło 410 tys. osób, co oznacza, że przyrost naturalny był nie tylko ujemny, ale też najniższy od czasów II wojny światowej.
Najlepszy współczynnik dzietności – 1,9 – ma Francja (wbrew często powtarzanym mitom powodem wcale nie są tylko migranci). Niestety, dla zastępowalności pokoleń powinien on wynosić 2,1. Kolejne kraje to Szwecja (1,78), Irlandia (1,77) i Dania (1,75). Najgorzej jest na Malcie (1,26), w Hiszpanii (1,31), Włoszech i na Cyprze (1,32), i wreszcie w Grecji (1,35). W Polsce jest tylko nieco lepiej. W 2016 roku, z którego pochodzą cytowane dane, było to 1,48, ale w tym roku jest już tylko 1,4, i to mimo wprowadzenia programu 500+. Dziura demograficzna, która się pojawia, oznacza nie tylko konieczność przyjmowania imigrantów, ale także realne koszty społeczne, związane z kurczeniem się rynku, a także odwracaniem się piramidy demograficznej. W efekcie coraz mniejsza liczba pracujących utrzymuje emerytów, którzy zresztą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta