Idź pan i rozwal Stalina
AGNIESZKA RYBAK, ANNA SMÓŁKA Bieszczady powoli wychodzą z biedy. Rusza budowa asfaltówek. Powstaje kombinat Igloopol, ludzie przyjeżdżają do pracy w tartakach i sadzeniu drzew. Stachura pisze „Siekierezadę", młodzież zaczyna czytać Hemingwaya.
Po roku od przesiedlenia władza boi się wyborów. Mają się odbyć jesienią 1952 roku, więc monitoruje nastroje, uważnie wsłuchuje się w głosy donosicieli. Zamierza prewencyjnie przymknąć podejrzany element. Takiego na przykład Franciszka Białowąsa, „członka bandy NSZ", który „systematycznie rozsiewa wrogą propagandę przeciwko Władzy Ludowej, a przede wszystkim przeciwko ZSRR, szkaluje obraźliwymi słowami dostojnych urzędników państwowych". Ma zły wpływ na pracowników rafinerii. Drugi do zatrzymania to Smierciak z gromady Paszowa w gminie Ropienka. Ten z kolei jest jednym z najoporniejszych w wywiązywaniu się z akcji państwowych.
Chłopi na ogół nie przejawiają zainteresowania wyborami. Na zebraniach milczą. A jeśli mówią, to komunały, bo wiedzą, że jakieś ucho i tak zawsze słucha: „Obywatele Polski Ludowej mają równe prawa wyborcze", „Ordynacja jest naprawdę na zasadach demokratycznych". Tego rodzaju wypowiedzi notuje się w większości gromad powiatu Ustrzyki Dolne – donosi TW Szczery.
W Sieniawie (powiat przemyski) krąży plotka, że granice znów mają się przesunąć za San. „Tereny wschodnie od Sanu mają być włączone do ZSRR i obecne wybory będą miały znaczenie na zmianę tych ziem, a mianowicie kto będzie głosował na obecny Rząd, ten przejdzie na stronę polską, a kto nie, ten pozostanie po stronie sowieckiej za Sanem i Wisłokiem, oraz że w zamian za to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta