Starcie porządku z chaosem
Policja daje nam jedynie informacje o stanie państwa i społeczeństwa, ale nie jest w stanie naprawić żadnego z nich. Postulat jej likwidacji, jaki podnoszą na przykład aktywiści Black Lives Matter, może się jawić jako próba stłuczenia termometru, bez którego trudno mierzyć temperaturę wrzenia.
Rabowane sklepy, ataki na policję, płonące budynki użyteczności publicznej. Takie sceny z amerykańskich miast docierają do nas niemal nieprzerwanie od wiosny, a dokładnie od momentu śmierci George'a Floyda, który w maju zmarł pod kolanem amerykańskiego policjanta. Pozornie bunt wywołała sama śmierć – w rzeczywistości jednak symboliczna scena, w której figura systemu (policjant) przez długie minuty przygniata wijącego się pod jego nogą obywatela. Kontekst i okoliczności zeszły na drugi plan, wysuwając na pierwszy chęć obalenia symbolu stojącego na straży samego źródła opresji i podporządkowania – władzy, i zastąpienia jej nowym porządkiem.
Na całym świecie w momencie społecznego wrzenia policja staje na froncie walki o utrzymanie ancien régime'u. Doceniana w czasach społecznego spokoju, znienawidzona w okresie burzy. Groźniejsza od walki z nią może być tylko próba jej likwidacji.
Przemoc bez zaufania
Waga symboliczna policji jest niebagatelna ze względu na pełnioną w państwie rolę. Odpowiada za bezpieczeństwo wewnętrzne, czyli w wąskim ujęciu stoi na straży społecznej stabilności i porządku, a do ich zapewnienia jako jedna z niewielu może sięgnąć po przemoc – na mocy umowy społecznej jako przedłużenie ramienia państwa, wyłącznie w celu zapewniania bezpieczeństwa powszechnego. Aby to zadanie należycie wypełniać, policja powinna więc cieszyć się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta