Byliśmy pralnią brudnych danych
Prywatność to narzędzie, które wykorzystujemy każdego dnia, by budować swoją osobowość. Jesteś inną osobą, kiedy rozmawiasz z kolegami z pracy, a inną, kiedy rozmawiasz z rodziną. Jak możemy rozwijać się jako ludzie w środowisku, które decyduje za nas, kim jesteśmy i kim będziemy? Do tego właśnie prowadzą stosowane w sieci algorytmy – mówi Michałowi Szułdrzyńskiemu Christopher Wylie, były dyrektor ds. badań w firmie Cambridge Analytica, który ujawnił jej nadużycia.
Plus Minus: Na czym w skrócie polegała afera z Cambridge Analytica (CA)?
Myślę, że był to pierwszy na świecie przykład powszechnego użycia propagandy opartej na algorytmie. Pierwszy raz w historii informacje psychologiczne o internautach i ich aktywności w sieci posłużyły do wpływania na światowe potęgi. W tym przypadku na amerykańskie wybory prezydenckie z 2016 r.
Kiedy zdał pan sobie sprawę, że to właśnie dane są kluczem do wpływania na politykę?
Najpierw pracowałem w firmie Strategic Communication Laboratories Group (SCL Group), która później współtworzyła CA. Jednym ze zleceniodawców SCL była brytyjska armia. Moim zadaniem było badanie w sieci działań grup ekstremistycznych. Dotyczyło to głównie śledzenia aktywności internetowej młodych mężczyzn, którzy nie założyli rodziny, ale jednocześnie wpływali na swoich znajomych, bo to oni byli potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Monitorowałem też to, w jaki sposób konkretna informacja roznosi się wśród danej grupy i jaki jest typowy profil osoby, która jest najbardziej skłonna do przekazywania jej dalej. Miałem też znaleźć odpowiedź na pytanie, czy możliwe jest zarządzanie taką informacją.
Działo się to w czasie, kiedy tzw. Państwo Islamskie było u szczytu swoich możliwości. ISIS wykorzystywało internet do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta