Przewartościowana historia
W wyniku transformacji Uzbekistan utracił wiele. Potrzebny był jakiś idol i tak nieoczekiwanie odżył imperialny mit Tamerlana, którego okrzyknięto ojcem wszystkich Uzbeków.
Są na naszym globie miejsca tajemnicze i budzące baśniowe skojarzenia, które nawet w epoce powszechnej globalizacji wciąż budzą zainteresowanie. Podsuwają wyobraźni romantyczno-awanturnicze obrazy, przywołując w pamięci historie z „Księgi tysiąca i jednej nocy". Taki jest Uzbekistan, synteza Wschodu i Zachodu, kraj o ciekawej i chwalebnej przeszłości, ziemia, przez którą wędrowali kupcy, mistycy, poszukiwacze przygód i odkrywcy. Ale przede wszystkim serce Jedwabnego Szlaku, gdzie krzyżowały się trakty handlowe.
Buchara, ściśnięta pustynią Kyzył-kum, która od wieków próbuje wedrzeć się do miasta, o zachodzie słońca rozpala się czerwienią i zachwyca kolorystyką oraz symetrycznymi wzorami milionów mozaikowych płytek, które pobłyskują niczym złoto. Siedząc na tarasie niedużej kawiarenki leżącej nad straganami i sklepikami z tradycyjnym uzbeckim rękodziełem, podziwiałem błękit kopuł i minaretów odcinający się od przykurzonych glinianych murów, zachwycałem się fasadami budowli zwieńczonych bogactwem wzorów i zadziwiającymi artyzmem mozaikami i arabeskami.
Legenda głosi, że Czyngis-chan, wódz Złotej Hordy, nigdy nie pokłonił się przed nikim i niczym, dopóki nie ujrzał w Bucharze imponującego minaretu Kalon. W marcu 1220 roku po krótkim oblężeniu zdobył cytadelę i wyciął w pień cały 30-tysięczny kontyngent....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta