Sekstaśmy nie było
Agent CBA wymyślił nagranie z politykiem i prostytutką – twierdzą śledczy.
Wielka afera z sekstaśmami z agencji towarzyskiej na Podkarpaciu, na których miały być nagrane ważne osoby w państwie, kończy się gigantycznymi kłopotami byłego agenta CBA. Wojciech J. twierdził, że taśma była, widział ją i złożył w sejfie w CBA, skąd „zniknęła". Prokuratura po dwóch latach zdobyła dowody, że J. konfabulował, bo liczył, że po zmianie władzy dostanie awans w „innej służbie".
Sprawa sekstaśm wyszła na jaw w marcu 2019 r,., a w październiku odbyły się wybory parlamentarne.
Grad zarzutów
– Skrupulatnie zgromadzony i zweryfikowany w toku postępowania materiał dowodowy w sposób jednoznaczny wykazał, że podejrzany nigdy nie posiadał nagrań z podkarpackiego domu publicznego mających rzekomo dotyczyć byłego marszałka Sejmu RP – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta