Rozważna gospodarka zasobami wodnymi to wyzwanie dla Polski
Nasz kraj ma duży problem z zatrzymaniem wody z opadów w środowisku. Bilans wodny Polski zbliżony jest do... pustynnego Egiptu. Znacznie lepiej radzi sobie z tym problemem choćby Hiszpania.
Czy wielka retencja jest w stanie właściwie nas zabezpieczyć przed brakiem wody? Jakie są jej koszty finansowe i środowiskowe, czy nie lepiej postawić na małą retencję rozproszoną na setki tysięcy czy miliony? Jakie rozwiązania stosowane są w innych krajach mających podobne problemy z wodą jak Polska. W jaki sposób gromadzić wodę – tworzyć zbiorniki sztuczne czy naturalne? Jakie jest znaczenie wielkich zbiorników retencyjnych w kontekście zarówno zagrożenia powodziowego, jak i suszy? A wreszcie, jakie są koszty dużej retencji? To niektóre z zagadnień, o jakich rozmawiali uczestnicy debaty „Duża retencja – czy warto budować duże zbiorki wodne", która odbyła się w ramach projektu „Rzeczpospolitej" – „Walka o klimat", w cyklu dotyczącym wody.
Miliardowe inwestycje
Maciej Chorowski, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), mówiąc o zarządzaniu wodą, przypomniał, że Polska wyciągnęła wnioski z „powodzi stulecia" z 1997 r. i w ostatnich 20 latach zostało zrealizowanych wiele projektów mających zapobiec powtórce podobnych wydarzeń.
– Są to miliardowe inwestycje. Np. Zbiornik Racibórz to 2 mld zł. 700 mln zł kosztowała budowa suchych zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej. Mamy też tego typu inwestycje w innych częściach kraju. Mamy warte setki milionów złotych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta