Na granicy dużo się zmieniło
Państwo jest niewrażliwe na los uchodźców, ale i własnych funkcjonariuszy – mówi dr hab. Przemysław Sadura z UW.
To napięta sytuacja na granicy popchnęła pana jako naukowca, socjologa, do pojechania w rejon zamknięty?
Razem z Sylwią Urbańską odpowiadamy za badania na granicy publikowane w „Krytyce Politycznej". Byliśmy tam po wprowadzeniu stanu wyjątkowego. A parę tygodni temu, kiedy sytuacja w naszej lokalizacji zaostrzyła się i zaczęły się grupowe próby przekroczenia granicy, wróciliśmy, żeby zobaczyć, co przez te kilka tygodni zmieniło się na granicy. No i zmieniło dużo.
Rozmawialiście z mieszkańcami tych terenów, ze służbami i uchodźcami?
To, co nas uderzyło po tych paru tygodniach, to zmiana nastrojów na granicy. W tym momencie wszyscy są tam zmęczeni: przeciągająca się trudna sytuacja i narastający kryzys humanitarny „ciągnie w dół" wszystkich – mieszkańców, przedstawicieli wszystkich służb, a przede wszystkim uchodźców. Wielu z nich nie ma już siły się ukrywać i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta