Żelazna dama. Reaktywacja
Liz Truss wielu kojarzy się ze współczesną Margaret Thatcher. 5 września pewnie przejmie jej rolę.
Debata telewizyjna w miniony poniedziałek, pierwsza, w której starło się dwoje kandydatów do schedy po Borisie Johnsonie, była tak brutalna, że część torysów obawia się, iż może trwale podzielić Partię Konserwatywną i spowodować jej klęskę w wyborach w 2024 r. Jednak w kluczowym momencie Truss zaproponowała swojemu oponentowi, byłem ministrowi finansów Rishi Sunakowi, stanowisko w swoim przyszłym rządzie. A ten wyraźnie dał do zrozumienia, że się zgadza.
Strajki trudniejsze
Do tej pory rozgrywka o to, kto pokieruje torysami i krajem, toczyła się między konserwatywnymi deputowanymi do Izby Gmin. To zapewniało przewagę Sunakowi. Od poniedziałku reguły gry się jednak zmieniają. Przez miesiąc w wyborach korespondencyjnych to 160 tys. szeregowych członków partii rozstrzygnie o zwycięzcy. YouGov zrobił sondaż w tej grupie i czyni on z Truss zdecydowaną faworytkę. Może ona...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta