Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Walka o szafranowy elektorat

13 kwietnia 2024 | Plus Minus | Mariusz Janik
Odkąd Narendra Modi wprowadził się do siedziby premiera Indii, rzesza pracujących dla niego aktywistów zalewa internet zachwytami nad jego „lwią” odwagą oraz sercem. Na zdjęciu zwolennicy obecnego premiera w maskach z jego wizerunkiem, Meerut w Indiach, 31 marca 2024 r.
autor zdjęcia: Anushree Fadnavis / Reuters / Forum
źródło: Rzeczpospolita
Odkąd Narendra Modi wprowadził się do siedziby premiera Indii, rzesza pracujących dla niego aktywistów zalewa internet zachwytami nad jego „lwią” odwagą oraz sercem. Na zdjęciu zwolennicy obecnego premiera w maskach z jego wizerunkiem, Meerut w Indiach, 31 marca 2024 r.
Wybory w Indiach przebiegają w cieniu aresztowań liderów opozycji pod zarzutami korupcji, które zagraniczne media uznają za „politycznie uszyte”. Na zdjęciu zwolennicy Arvinda Kejriwala, ministra stanu Delhi, domagają się jego wypuszczenia, kwiecień 2024 r.
autor zdjęcia: Sondeep Shankar / Zuma Press / Forum
źródło: Rzeczpospolita
Wybory w Indiach przebiegają w cieniu aresztowań liderów opozycji pod zarzutami korupcji, które zagraniczne media uznają za „politycznie uszyte”. Na zdjęciu zwolennicy Arvinda Kejriwala, ministra stanu Delhi, domagają się jego wypuszczenia, kwiecień 2024 r.

„Indie chcą być przyjacielem każdego” – przekonuje szef dyplomacji w Delhi. I faktycznie, sztukę lawirowania między Zachodem, Chinami i Rosją opanowali do perfekcji. Pytanie, czy układ na geopolitycznej szachownicy nie ulegnie zmianom, jeśli premier Narendra Modi nie obroni władzy w nadchodzących wyborach.

Tamasha w języku hindi oznacza spektakl, ale można tak określić zarazem epicki dramat, jak i buchający emocjami romans. A z nutą ironii zdarza się też Hindusom określać tym słowem wybory.

Te najbliższe rozpoczynają się 19 kwietnia: blisko 970 milionów wyborców, czyli ponad 10 proc. populacji świata, będzie miało okazję wybrać na kolejne pięć lat 543 członków parlamentu. Przez subkontynent przetoczą się ekipy urzędników wyborczych rozwożących maszyny do głosowania po milionie punktów wyborczych, w tym do jakichś 600 tysięcy wiosek. Zawsze w asyście uzbrojonych po zęby wojskowych, policjantów, czasem pewnie też agentów służb bezpieczeństwa – przede wszystkim po to, by zapobiegać burdom wywoływanym przez rozgorączkowanych partyjnych aktywistów pod lokalami.

„Na każde wybory składa się przynajmniej jedna historia o oficerach, którzy powracali z głosami wyborczymi, przebijając się przez śniegi lub dżungle, by zapewnić wyborcom z odległych miejscowości dopełnienie ich demokratycznie wyrażonej woli” – pisze indyjski dyplomata i politolog Shashi Tharoor w książce z 2011 r. „The Elephant, The Tiger And The Cell Phone” („Słoń, tygrys i telefon komórkowy”), barwnym fresku o życiu i polityce w Indiach. „Żadna relacja z wyborów nie jest kompletna bez przynajmniej jednego zdjęcia wyborczyni, której entuzjazmu nie umniejsza fakt, że jest stara, ślepa,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12848

Wydanie: 12848

Zamów abonament