Zdjąć odium radykalizmu
68 lat po tym, gdy Jean-Marie Le Pen pierwszy raz został posłem, jego córka ma szansę przejąć rządy we Francji. Nie byłaby to jednak wymarzona prezydentura, ale kohabitacja z Emmanuelem Macronem. Nie brakuje głosów, że prezydent zastawia pułapkę na partię Le Pen.
Podstawową cechą Marine Le Pen jest to, że nie wybrała polityki po prostu, tak jak większość innych jej uczestników. Ona po prostu wpadła do politycznego kociołka zaraz po narodzinach, jak komiksowy Obelix. Marine jest bowiem najmłodszą córką jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci powojennej historii Francji.
Jean-Marie Le Pen, który przyszedł na świat w bretońskiej chacie bez elektryczności i bieżącej wody, a jego dziadkowie nie umieli jeszcze czytać i pisać, od dzieciństwa był ambitnym awanturnikiem, co tylko pogłębiło się po śmierci jego ojca w 1942 r. Kuter rybacki dziadka, którego Marine nigdy nie poznała, wpłynął na minę i wybuchł. Jean-Marie miał wtedy 14 lat i dopiero kształtowały się jego poglądy. II wojny światowej nie uważał za prosty konflikt dobra ze złem. Klęska Francji w 1940 r. była upokorzeniem, ale marszałek Philippe Pétain, przywódca kolaborującego z Niemcami rządu Vichy, w jego optyce trzymał Francję z dala od dalszych działań wojennych i oszczędzał życie Francuzów – dlatego w domu Le Penów wisiał jego portret. Życie pod niemiecką okupacją było trudne, wiadomości o porażkach Trzeciej Rzeszy na dalekich frontach cieszyły, ale dorastający chłopak nie pałał też miłością do aliantów, którzy bombardowali francuskie wybrzeża, w tym miasta jego rodzinnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta