Gorączka na rynku studenckich kwater zaczyna powoli rosnąć
W szczycie sezonu lokale znikają w kilka godzin. Na kawalerkę trzeba mieć od 1,6 tys. zł w Lublinie do 2,5 tys. zł w stolicy.
Studenci rozglądają się za lokalami na nowy rok akademicki. – Ruch zaczyna się już na początku czerwca. W pierwszej kolejności mieszkań poszukują ci, którzy chcą zmienić dotychczasowe lokum, a mając doświadczenie z poprzednich lat, wiedzą, że im bliżej października, tym o lokal będzie trudniej – wyjaśnia pośrednik Krzysztof Kabaj, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN). Kolejna fala, jak dodaje, wzbiera na początku lipca, po ogłoszeniu wyników matur. Na poszukiwania wyruszają pierwszoroczni studenci. – Apogeum następuje na przełomie sierpnia i września, ale rynek w tym okresie jest już mocno wyczyszczony z co lepszych ofert – zaznacza.
Prosta matematyka
Pośrednik Filip Wierzchowski, właściciel warszawskiej agencji EverBest Nieruchomości, dopowiada, że szczyt sezonu dopiero przed nami. – „Najmowe” szaleństwo zacznie się, jak co roku, w drugiej połowie sierpnia i potrwa do końca września – mówi. – To czas, kiedy poszukujących jest bardzo dużo – to zarówno studenci, jak i osoby wracające po wakacjach do aktywności zawodowej. W tym okresie mieszkania znikają w kilka dni, a nawet kilka godzin. To zdecydowanie dobry czas dla właścicieli mieszkań, którzy oczekują wyższych stawek.
Według eksperta Marcina Drogomireckiego rynek najmu mieszkań jest „w przededniu studenckiego ożywienia popytu”. – Oferta mieszkań na wynajem jest o 15–20 proc. większa niż w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta