Sprytny zamach na mózg
Aplikacje mobilne przeniknęły wszystkie elementy rzeczywistości, ułatwiając nam życie jak chyba nic innego. Zbyt rzadko zastanawiamy się jednak nad tym, co tak naprawdę robią z nami te niewinnie wyglądające ikonki na ekranach naszych smartfonów.
W 2009 r. firma Apple wypuściła reklamę iPhone’a 3G, której hasłem było „jest na to aplikacja”. „Jeśli chcesz sprawdzić zaśnieżenie na górze – jest na to aplikacja. Jeśli chcesz sprawdzić, ile kalorii jest w lunchu – jest na to aplikacja. A jeśli chcesz sprawdzić, gdzie zaparkowałeś samochód – nawet na to jest aplikacja. Tak, jest aplikacja po prostu na wszystko” – przekonywał 15 lat temu lektor w reklamie, w której główną rolę grał smartfon wyglądający z dzisiejszej perspektywy jak urządzenie prehistoryczne.
Reklama ta doczekała się licznych parodii, wiele osób uznało wizję Apple’a za nadmiernie optymistyczną i myślenie życzeniowe. Po 15 latach wiemy, że firma miała rację, bo dziś rzeczywiście mamy aplikacje dosłownie do wszystkiego, nawet do kontroli czasu spędzanego w innych aplikacjach, które mają za zadanie oderwać nas choć na chwilę od ekranu smartfona.
– Już dziesięć lat temu wyszła książka „App generation” (pol. „Pokolenie aplikacji”). Jeśli już wtedy badacze tak mocno zaczęli podkreślać rolę aplikacji mobilnych, to faktycznie coś jest na rzeczy – zauważa w rozmowie z „Plusem Minusem” dr Jakub Kuś, psycholog z Uniwersytetu SWPS, który specjalizuje się we wpływie nowych technologii na społeczeństwo. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni – pojawienie się aplikacji mobilnych było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta