Demokracja jest albo jej nie ma
W licznych wypowiedziach prezesa PiS można znaleźć myśl, że musi być jakaś komórka w społeczeństwie, która stoi ponad prawem. I ją zbudował. Jarosław Kaczyński przez osiem lat rządów PiS dyktował, co się ma w Polsce dziać. Bez podstawy prawnej. Rozmowa z Prof. Andrzejem Zollem, prawnikiem, w latach 1993–1997 prezesem Trybunału Konstytucyjnego
Jak to się stało, że naprawiając przez 30 lat kraj po komunizmie, doszliśmy do ogromnego chaosu w wymiarze sprawiedliwości, do dwuwładzy w sądownictwie, do wielointerpretacji prawa, bo co prawnik, to ma swoją interpretację?
Bez wątpienia jest to pochodna rządów PiS. Trzeba powiedzieć, że PiS w pewnym sensie osiągnęło swój cel. Jarosław Kaczyński od lat w swoich wypowiedziach dawał do zrozumienia, że zbudowanie państwa autorytarnego jest jego celem. Robił doktorat u Stanisława Ehrlicha, który miał fatalną przeszłość, ale to nie był zły prawnik. Tyle że jego mistrzem był Carl Schmitt, twórca podstawy teoretycznej prawa nazistowskiego, który głosił, że prawo powinno być instrumentem władzy, że władza polityczna musi stać ponad prawem, a nie być ograniczona zasadami prawnymi. Ta teza jest bliska Kaczyńskiemu, w licznych jego wypowiedziach można znaleźć myśl, że musi być jakaś komórka w społeczeństwie, która stoi ponad prawem. I ją zbudował – Nowogrodzka była ośrodkiem władzy ponad prawem. Kaczyński przez osiem lat rządów PiS dyktował, co się ma w Polsce dziać, bez podstawy prawnej. Próbował to zrobić już w 2005 roku, ale to mu się nie udało, choć był blisko.
Co pan ma na myśli?
Nie mówi się o tym, ale w 2007 roku w sierpniu, czyli tuż przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta