Potrzeba nowego rynku opakowań
Szperając w spiżarniach sprzed dekad, znaleźlibyśmy pudełka po herbacie i czekoladkach, drewniane szkatuły po tytoniu, butelki o wyrafinowanym designie. Zbierano je nie tylko z biedy.
Opakowania towarzyszyły ludzkości niemalże od zarania. Najstarsze pozostałości takich przedmiotów, wytworzonych z gliny, liczą sobie już około 10 tys. lat. Butelki ze szkła pojawiły się co najmniej 3,5 tys. lat temu. U progu naszej ery pojawił się papier, u progu poprzedniego stulecia – plastiki, folie i inne tworzywa sztuczne. I, wyjąwszy ostatnich kilka dekad, o jednorazowości opakowań nie było mowy: ich wytworzenie również było kosztem, miało wpływ na cenę produktu. Opłacało się je zbierać i ponownie wprowadzać do obiegu, czasem służyły za ekwiwalent reklamy, ale też sami konsumenci szukali dla nich nowych zastosowań w swoim otoczeniu.
W powyższym opisie nie chodzi o nostalgię za starożytnymi amforami czy kolorowymi pudełkami po czekoladkach – bardziej o zobrazowanie podejścia: opakowanie było tą częścią kupowanego towaru, która miała krążyć w gospodarczym obiegu lub uzyskać drugie życie, znacznie dłuższe niż droga towaru ze sklepu do – dajmy na to – kosza w kuchni kupującego.
Jednorazowość, która stopniowo stała się dominującym modelem w segmencie takich wyrobów, wydawała się być – oczywiście – rozwiązaniem tańszym, co pozwalało obniżać cenę produktu. Ale z czasem społeczeństwa zaczęły tonąć w śmieciach: dane Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego wskazują, że tylko w Polsce, i tylko w 2022 r., wytworzono 15,5 mln ton opakowań, z czego cztery piąte to były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta