Pora na powszechne ubezpieczenia katastroficzne?
Ważne, żebyśmy wyciągnęli wnioski z niedawnej powodzi na południu kraju. Najpewniej trzeba będzie przemyśleć cały system ubezpieczeń katastroficznych – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Katastrofy naturalne związane ze zmianami klimatycznymi to duże wyzwanie także dla ubezpieczycieli. I tak pewnie było z tą niedawną powodzią na południu Polski. Jak pan ocenia to, jak branża ubezpieczeniowa się w tym odnalazła, jak sobie poradziła?
Katastrofy naturalne zdarzają się w dzisiejszych czasach coraz częściej. Huragany, cyklony, trąby powietrzne, powodzie nawiedzają różne części świata z coraz większą częstotliwością. Powódź na południu Polski nie była więc dla ubezpieczycieli wielkim zaskoczeniem. W momencie, kiedy wiedzieliśmy już, że ryzyko powodzi będzie się materializować, ubezpieczyciele podjęli działania w kierunku zwiększenia swoich sił w zagrożonych regionach. Zwiększyli liczbę pracowników, zaczęli uruchamiać call center związane z likwidacją spodziewanych szkód, na miejsce wysłali mobilne biura likwidacji i rzeczoznawców. Byli gotowi, zanim powódź się zaczęła. Oczywiście w chwili, gdy przychodzi wysoka woda, trzeba ludziom tłumaczyć, że mają słuchać służb porządkowych i przede wszystkim walczyć o swoje życie i zdrowie, a nie majątek. Dopiero w drugim etapie trzeba spojrzeć na majątek, a kolejny etap to likwidacja szkód, wypłacanie odszkodowań i pomaganie ludziom w uporządkowaniu sytuacji.
Macie już szacunki tego, ile ta powódź będzie kosztowała,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta