Widmo neoimperializmu
Widmo neoimperializmu
Sukces wyborczy Władimira Żyrinowskiego otwiera możliwość zdobycia przez niego władzy w wyborach prezydenckich w roku 1996 albo przed tą datą, jeśli na skutek nieprzewidzianych okoliczności Borys Jelcyn odejdzie wcześniej. Można oczekiwać, że w kampanii wyborczej, która już się zaczyna, ugrupowania obozu rządzącego będą usiłowały przelicytować przeciwnika w hasłach nacjonalistycznych. Tymczasem sama możliwość, że drugi największy w świecie arsenał broni nuklearnych może się znaleźć w rękach rosyjskiego Hitlera, jest dla Zachodu perspektywą tak przerażającą, że skłaniać będzie Stany Zjednoczone oraz ich sprzymierzeńców do ratowania Jelcyna za każdą cenę. W ten sposób Zachód może niechcący przyczynić się do odbudowania potęgi potencjalnego przeciwnika.
Zagrożeniem na dziś nie są więc zaborcze plany Żyrinowskiego, lecz imperializm i autokratyzm odradzający się w obozie Jelcyna. Media zachodnie nie zwróciły większej uwagi na wystąpienia rzecznika prasowego Jelcyna, Wiaczesława Kostikowa, który na drugi dzień po ogłoszeniu wyników wyborów dopatrzył się w programach Żyrinowskiego i Jelcyna wspólnego elementu umożliwiającego współpracę. Jest nim "patriotyzm, który sprawia, że Rosja jest wielka". Nie można także zapominać, że wojsko, które z pewnym ociąganiem się ocaliło Jelcyna przed rebelią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta