Matki żołnierzy
ROSJA
"Przeskoczyłam przez płot jednostki i zabrałam syna do domu" -- mówi jedna z kobiet
Matki żołnierzy
JADWIGA BUTEJKIS
W kraju, którego potęga oparta była przede wszystkim na sile wojskowej, armia stanowiła oczko w głowie nie tylko władzy, ale i społeczeństwa, które, jak się wydawało, niczego tak bardzo nie ukochało, jak właśnie armię. Śpiewano o niej pieśni, układano poematy, wynoszono pod niebiosa jako zwycięzcę w II wojnie światowej, jako prawdziwego obrońcę "socjalistycznej ojczyzny".
Tymczasem w miarę upływu lat i postępu "głasnosti" w czasach gorbaczowowskiej pieriestrojki środki przekazu coraz częściej i coraz śmielej zaczęły odsłaniać skrywane dotąd przed opinią publiczną ciemne strony radzieckiego życia i jego instytucji. W tym świętości nad świętościami -- radzieckiej armii. Spoza lukrowanego obrazu wyzierać zaczęła naga prawda o jej straszliwej nędzy -- dosłownie iwprzenośni. Wstydliwa i starannie skrywana prawda o żołnierzach, których tysiące każdego roku w trakcie służby tracą życie; o brutalnym traktowaniu żołnierzy, zwłaszcza poborowych (tzw. diedowszczyna) ; o głodzie, panującym nierzadko w oddziałach wojskowych (na początku lat 90. głośna była sprawa wyższych dowódców jednej z jednostek Floty Pacyfiku, w której wskutek niedożywienia zmarło kilku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta