Wszystko dzięki ojcu
Wimbledon '94: Bruguera wciąż gra
Wszystko dzięki ojcu
Kończy się pierwszy tydzień Wimbledonu, a Sergi Bruguera jeszcze gra. W piątek, w trzeciej rundzie pokonał groźnego na trawie, z uwagi na świetny serwis, Francuza Jeana-Philippe'a Fleuriana. Następnym rywalem Bruguery będzie Michael Chang. Spotkają się więc gracze, którzy dotychczas pod jednym względem się zgadzali: trawa dobra jest dla koni, a nie do gry w tenisa. Arantxa Sanchez-Vicario nieznacznie modyfikuje to twierdzenie dodając, że krowy również lubią trawę. Tak się jednak składa, że gdy wielu superfachowców od gry na szybkich nawierzchniach (Stich, Edberg, Courier, Graf) już pożegnało się z turniejem, ci którzy wyrażają się o trawie z taką pogardą, wciąż grają. Bruguera twierdzi, że przyjechał do Londynu przede wszystkim dzięki ojcu -- trenerowi. "To on zawsze powtarzał, że mogę wygrywać na wszystkich nawierzchniach. Przekonywał mnie, iż powinienem grać w Wimbledonie. Długo się przeciwko temu opierałem. Te trzy zwycięstwa były mi bardzo potrzebne, teraz już bardziej w siebie wierzę. Michael Chang to nie Ivanisevic ani Sampras. Z tymi zawodnikami wolałbym spotykać się na innej nawierzchni" -- powiedział Sergi Bruguera.
Bardzo szybko odpadł pogromca Edberga, Duńczyk Kenneth Carlsen. Po przegraniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)