Szkoła na schodach
50-LECIE FILMOWKI
Rozmowa Henryk Kluba, rektor PWSFTViT, reżyser i pedagog
Szkoła na schodach
-- Znani reżyserzy, z Polańskim na czele, wspominają, że studiowali w "Filmówce" głównie na schodach. Jak rodziła się legenda schodów? Pan także ją współtworzył, grał pan w filmach, m. in. w "Dwóch ludziach z szafą", "Kiedy spadają anioły", "Ssakach".
-- Kiedy byłem studentem, nie było jeszcze tak precyzyjnie zapisanych zajęć w siatce godzin. Wielu pedagogów wyjeżdżało, zajęcia odbywały się nieregularnie, dlatego ważny był ten element autoedukacji polegający na rozmowach, na koleżeńskiej wymianie myśli. Na schodach krzyżowały się różne trasy komunikacyjne, ze stołówki i rektoratu do sali projekcyjnej, w której prawie przez całą dobę oglądało się filmy. Schody to był także salon, forum szczerości intelektualnej, emocjonalnej. To było miejsce wzajemnego komunikowania się, formułowania myśli i ich natychmiastowej egzemplifikacji: ktoś wyskakiwał z grupy, odgrywał jakąś scenę, pokazywał jakąś sytuację. Było wiele grup parodystycznych, które ze sobą konkurowały. Tzw. trzecie kino polskie, nazywane w środowisku kinem ironicznym, pojawiło się najpierw na schodach szkoły filmowej. Pamiętna scena z Kobielą i gaśnicą w "Popiele i diamencie" Wajdy ma prawdziwy szkolny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta