Nie chodzi o rewolucję
Nie chodzi o rewolucję
SIEMION BUKCZYN
Czy Polska stanie się Piemontem dla białoruskiej opozycji? Problem ten rozważa w artykule pt. "Bardzo długa granica", Jan Nowak-Jeziorański ("Rzeczpospolita" 22. 09. 98) . I szybko dochodzi do wniosku, że nie. Obecna Polska nie może się stać tym, czym w 1821 r. stał się Piemont dla ówczesnych karbonariuszy, którzy ogłosili konstytucję i wystąpili przeciwko władzy króla Wiktora Emmanuela i Austrii. Nie ma zatem potrzeby instalowania na terenie Polski radiostacji, która dla białoruskiej opozycji byłaby oparciem w walce z obecnym reżimem.
Jeziorański solidaryzuje się w tym względzie z Jerzym Giedroyciem i podaje mnóstwo argumentów, spośród których jednym z najważniejszych wydaje się następujący: "Polska nie jest supermocarstwem i jej bezpieczeństwo nie pozwala na prowadzenie zimnej wojny z którymkolwiek z jej sąsiadów. Wolność ma swoje granice. Oznacza to, że nie każdy, kto posiada środki, może organizować na terytorium Polski swoją własną armię i rozpoczynać działania bojowe przeciwko dowolnemu sąsiadowi. "
Od radiostacji do armii
Na marginesie pozostawiam błyskawiczne przejście autora od radiostacji do "własnej armii", ale chciałbym przede wszystkim uspokoić pana Nowaka-Jeziorańskiego. Na razie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta