Ku pojednaniu serc
-- To nie jest film dla oszołomów znad Wisły i Dniepru -- twierdzi Jerzy Hoffman
Ku pojednaniu serc
TOMASZ STAŃCZYK
Jedyną częścią Trylogii, która nie dotarła do przebywającego na syberyjskim zesłaniu Jerzego Hoffmana, było "Ogniem i mieczem". Książkę zatrzymała cenzura wojskowa. Wprawdzie w Polsce po wojnie "Ogniem i mieczem" wielokrotnie wznawiano, ale niemal aż do końca istnienia PRL nie było możliwe nakręcenie filmu na jego podstawie.
Z arówno same wydarzenia historyczne opisane przez Sienkiewicza, jak i przedstawienie Chmielnickiego i strony kozackiej były sprawą zbyt drażliwą i mogącą zbyt podrażnić Moskwę (Chmielnicki był fetowany w ZSRR jako zjednoczyciel Ukrainy z Rosją; ustanowiono nawet order jego imienia) , by władze dały zgodę na kręcenie filmu.
Dopiero w końcu lat 80. minister kultury Aleksander Krawczuk uzyskał taką zgodę i przyznał dotację na ekranizację "Ogniem i mieczem". Do paradoksów zaliczyć trzeba fakt, że pieniądze przyznane na film przez ostatniego ministra kultury PRL cofnął pierwszy minister kultury III Rzeczypospolitej, Izabella Cywińska. Oficjalnym powodem były obawy o nieprzychylne reakcje Ukraińców. Ale był to może już tylko pretekst. "Tak naprawdę ja po prostu nie należałem do właściwej opcji" -- powiedział Jerzy Hoffman w jednym z wywiadów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta