Ku pojednaniu serc
Trudne miłości, krwawe pojedynki
Jerzy Hoffman: "To nie jest film dla oszołomów znad Wisły i Dniepru"
Na zdjęciu Izabella Scorupco (Helena) i Aleksander Domogarow (Bohun)
FOT. ANDRZEJ PRZESTRZELSKI
Jerzy Wójcik
Film "Ogniem i mieczem" budził emocje i spory, zanim powstał. Po kilkunastu latach starań, porażek, upokorzeń i ponawianych szarży Jerzy Hoffman dopiął swego: "dał życie", jak powiada, swym ukochanym Sienkiewiczowskim bohaterom, dokończył ekranizację Trylogii.
Oglądamy piękny siedemnastowieczny fresk oparty na dziewiętnastowiecznej powieści, ale ożywiony. Malowany i opowiedziany tak, jak dziś kino opowiada atrakcyjne historie. Pośpiesznie, widowiskowo, a niekiedy również skrótowo, bo niełatwo przecież zamknąć ponad siedemset stron Sienkiewiczowskiej prozy w stu osiemdziesięciu minutach filmu. Reżyserowi udało się to. Jest na ekranie miłość i nienawiść, odwieczne namiętności ludzkie. Jest okrucieństwo wojny, tryumfy bitewne i porażki. Pośród dramatów, bojów i pojedynków jest też trochę zabawy.
Hoffman zapowiadał, że zrealizuje tę część Trylogii w tempie szybszym, niż opowiadał "Pana Wołodyjowskiego", a następnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta