Przypadki królowej Madrasu
REPORTAŻ
Przypadki królowej MadrasuW wielu regionach Indii rządzą "ludowi radżowie". Najchętniej stosują metodę kija i marchewki. Marchewka to darmowe sari dla pokornych. Kij to łom, którym łamie się kości przeciwnikom politycznym.
TADEUSZ MILLER
Najbardziej uderzającym widokiem w Patnie są krowy. Oto dwie leżą na samym środkujezdni i grzeją się rozkosznie w słońcu, bo zima w Biharze doskwiera im mocno. Blokują pół pasa. Wielki biały, z jakiegoś powodu zamyślony garbaty byk zablokował drugą połowę. Ciężarówki, samochody, riksze, autobusy, tongi stoją i czekają, aż byk namyśli się i zdecyduje, co począć dalej.
Obok, na wielkim wysypisku śmieci w środku miasta, stado krów zespokojem przeżuwa zgniłe warzywa, resztki gazet i torebkifoliowe. W Delhi, jak wyliczyli indyjscy statystycy, jest czterdzieści tysięcy krów. Ile jest ich w Patnie, nie wie nikt. Może sto, może dwieście tysięcy. Liczba krów wzrosła gwałtownie, odkąd Lalu Prasad Yadav, były premier Biharu, zezwolił na wypas bydła w mieście. Lalu bardzo lubi krowy. Sam był kiedyś pastuchem, a rogaciznę trzymał nawet na zapleczu rządowejrezydencji. Choć potem trafił do więzienia, i tak wszyscy nazywają go"współczesnymradżą".
Nazwisko najważniejsze
Do Patny pojechałem z Ajoyem Yadavem, młodym nauczycielem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta