To nie jest podrzędny resort
Ustawą nie można nikomu zagwarantować talentu. Można jednak stworzyć warunki, by talent miał szansę zaistnieć
To nie jest podrzędny resort
MAGDALENA HEN
Przecieki prasowe mówią o połączeniu Ministerstwa Kultury i Sztuki z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Od pierwszego kwietnia, kiedy wchodzi w życie ustawa o działach administracji rządowej, premier może to swobodnie zrobić, zaś Sejm może co najwyżej pisnąć.
Wszystkie rządy ostatniej dekady uznawały kulturę za resort podrzędny, co odbijało się na obsadzie kadrowej i płacach w ministerstwie. Tymczasem w Europie Zachodniej ministrami kultury są zazwyczaj wybitne osobowości. W e Francji nie dlatego kultura stała się ważnym resortem, bo szefowali jej m. in. André Malraux lub Jack Lang: objęli oni ten resort, bo był ambitny. Podobnie było z nominacją w Grecji Meliny Mercouri czy w Portugalii wybitnego filozofa Jorge Sempruna.
Pomysł połączenia MKiSz z Ministerstwem Edukacji dowodzi, że o kulturze, o -- mówiąc urzędniczą nowomową -- zadaniach jej ministra, myśli się w sposób bardzo tradycyjny. Używając z kolei pojęć minionego okresu -- wydaje się, iż autorzy tego pomysłu są przekonani, że MKiSz powinno zajmować się tylko tzw. nadbudową. Czym w takim razie wytłumaczyć, iż do traktatu z Maastricht, tego traktatu, który w miejsce EWG wprowadził w r. 1992 Unię Europejską,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta