Na diabła mi taka ziemia
Na diabła mi taka ziemia
Ewa K. Czaczkowska
W Klonie od odpustu na Jana Chrzciciela nie padało. Burza nadeszła od północy, z serca Mazur, zatrzymała się, upuściła wody i poszła lasem na południe, w stronę Starego Myszyńca. -- Żeby bez deszczu tyle było, to jeszcze tak nie było -- sięga pamięcią w ponad 60-letni życiorys matka Kazika, gdy oparci o płot gawędzimy sobie w centrum wsi. -- Jak w sierpniu jeszcze tak pobędzie, to wszystko uschnie. Żyto się zeschło, jarzyna licha. Kartofle to już uschły, takie drobniutkie, że nie ma co kopać. Bieda będzie -- konkluduje.
Słońce przeszło już południe, ale pali niemiłosiernie. Kilku mieszkańców Klonu wyległo przed domy. Stoją przy płotach ze wzrokiem sennie skierownym na drogę przecinającą wieś, typową poniemiecką ulicówkę. Czasem w stronę sklepu przemknie syrenka, zostawiając rozdarte hałasem powietrze i tumany kurzu. Wiejskim kundlom, które z wywieszonymi językami przebiegają w cieniu płotów, nie chce się nawet szczekać. Za domami, na brunatno-zielonych pastwiskach, ciągnących się aż po linię lasu na horyzoncie, pasą się leniwie krowy. Powietrze drży w słońcu. Susza.
Rozmowy przy płocie
Spod numeru 52 wyległa na ulicę cała rodzina: gospodarz oparty o pień ściętego drzewa, trochę zawstydzony bosymi stopami, szóstka dzieciaków odziana w długie ciemne spodnie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)