Przypadkowa bomba
NATO przyznaje się do zbombardowania konwoju z albańskimi uchodźcami
Przypadkowa bomba
NATO przyznało się do przypadkowego zbombardowania konwoju samochodów, w którym obok pojazdów wojskowych znajdowały się samochody cywilne, wiozące do domów powracających uchodźców albańskich. Poinformowano, że -- jak wykazało dochodzenie -- "jeden z samolotów przez pomyłkę zrzucił bombę na pojazd cywilny". Wypadek, który miał miejsce w środę na szosie między Djakovicą a Prizrenem na terenie Kosowa, wywołał wielkie poruszenie w świecie. Przywódcy państw NATO isam sojusz podkreślają, że winę za to, że do niego doszło, ponosi prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević, ponieważ to on rozpętał wojnę w Kosowie.
"W konwoju albo w pobliżu niego mogły się znajdować serbskie pojazdy wojskowe lub policyjne -- stwierdziło dowództwo sojuszu w wydanym w Brukseli oświadczeniu. -- NATO w żaden sposób nie jest w stanie ustalić, ile ofiar spowodował ten incydent". Sojusz "żałuje, że ucierpieli niewinni cywile, ale przypomina, że za powstanie okoliczności, w jakich doszło do wypadku, pełną odpowiedzialność ponosi prezydent Miloszević". Śledztwo będzie kontynuowane.
Również Amerykanie wyrazili ubolewanie, ale zapowiedzieli, że operacja powietrzna będzie trwać. -- Nie zapominajmy, kto jest winien...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta