Obrona przed koniokradem
Z SňDOWEGO LAMUSA
Obrona przed koniokradem
W ostatnich latach na wokandy trafiło kilka głośnych zabójstw, gdzie sprawcy działali w obronie koniecznej. Przekroczenie jej granic zawsze wywoływało kontrowersje.
W pożółkłych rocznikach "Gazety Sądowej Warszawskiej", która ukazywała się od 1873 r. , są liczne świadectwa, że problem ten nieraz pojawiał się również przed sądami Królestwa Polskiego. Najbardziej charakterystyczny miał miejsce w 1887 r. Wypłynął dzięki obrońcy, który potrafił wydobyć ważkie okoliczności przemawiające na korzyść klienta.
Szło o to, że 64-letni rządca folwarku Olesin, w gminie Mokotów, stanowiącego własność doktora Boqueta, usłyszał niepokojący hałas na piętrze. Posłał więc po ogrodnika; sam stanął z dubeltówką przy oknie. Gdy ujrzał uciekających, strzelił -- jak potem zeznał -- żeby ich nastraszyć. Usłyszał jęk. Podbiegł wraz z domownikami i ujrzał człowieka leżącego twarzą ku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta