Premia nade wszystko
Podróżni nie są święci, ale żądza zysku nie usprawiedliwia chamstwa
Premia nade wszystko
Dwóch barczystych mężczyzn szarpie staruszkę, żądając biletu. Wsiadła chwilę wcześniej, przysiadła i właśnie miała podać bilet do skasowania -- nie zdążyła. Dwóch innych okazale prezentujących się kontrolerów znęca się na peronie warszawskiego metra nad emerytem po trzech zawałach. Przyjechał z małego miasteczka do lekarza. Z biletem w ręku szukał kasownika. Liczył, że kontrolerzy pomogą mu wybrnąć z kłopotu. Zażądali 100 zł kary. Słabnąc, usłyszał, że mogą wezwać karetkę, ale od opłaty nic go nie uratuje.
Ktoś powie, że to jednostronny obraz. Z pewnością będzie miał rację, bo można również spotkać nastolatków jeżdżących bez biletu dla sportu. Lokalny rozrabiaka może obrzucić kanara wyzwiskami, czy popchnąć. Bezczelna panienka wyskakuje z tramwaju z okrzykiem "zboczeniec", bo zażądano od niej biletu.
Nie sposób jednak nie zapytać o granicę między egzekwowaniem przestrzegania prawa i brakiem ludzkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta